2 min czytania Uwielbiałam ten czas, gdy mój starszy syn był niemowlakiem i grzecznie siedział w specjalnym krzesełku przy stoliku w restauracji. Wszystkie kelnerki się do niego uśmiechały, czasem przynosiły coś słodkiego, a ludzie przy sąsiednich stolikach robili śmieszne miny i zachwycali się maluszkiem. Nasz syn w takich sytuacjach rzadko płakał, raczej nie marudził, zjadał przygotowane wcześniej dla niego jedzonko lub podjadał z naszych talerzy, a rodzice korzystali z uroków wspólnie […]